piątek, 8 maja 2015

Rozdział drugi

*Justin’s POV*

Słyszałem jej płacz. Ryczała chyba z pół nocy. To nie moja wina. Nie chciałem złamać jej serca. Przecież kurwa, Hailey jest homo. Nie wiem czemu to tak na nią zadziałało. Okej, jesteśmy przyjaciółmi 12-13 lat, ale powinna się cieszyć, że układam sobie życie. Nie jestem fanem związków, chociaż mam 21 lat. Najwyższa pora bym dorosnął, założył rodzinę. Nie powiem, wkurwia mnie też gadanie mojej mamy, że chce już wnuki i synową. Tylko teraz martwię się o Hails. Jest w naprawdę ciężkim stanie. Rozstanie z Gigi zabiło ją. Były ze sobą 2,5 roku. Mój najdłuższy związek trwał 3 miesiące. Podziwiałem je. Mimo krzywych spojrzeń ludzi, trzymały się publicznie za ręce, całowały i bezwstydnie łapały za dupę albo cycki. A teraz? Chryste, teraz Hailey potrafi ubrać się na czarno i płakać cały dzień. Traktuje to rozstanie jak żałobę, jak coś w rodzaju śmierci bliskiej osoby. To nie jest normalne. Nigdy jej takiej nie widziałem. Przeszliśmy bardzo dużo. Najgorzej wspominam, kiedy państwo Baldwin wyrzucili ją z domu, miała 16 lat przyszła do mnie i zamiast płakać, powiedziała:
- Nie wiem, jak to kurwa zrobisz, ale masz ze mną kurwa zamieszkać.
Pomińmy to, że wcześniej wypiła kilka mocnych drinków. Zrobiłem to dla niej. Mieszkamy razem. Jesteśmy nie rozłączni. Wszystko robimy razem. Jest dla mnie kimś ważnym, ale.. nie najważniejszym. Okej, to ona trzymała mnie za rękę, kiedy robiłem sobie pierwszy tatuaż. To ona była przy mnie kiedy miałem pierwszy wzwód. Co z tego, że to było gdy wyszła naga z pod prysznica. Jest dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałem. Zakochałem się i ona musi to zrozumieć. Musi wbić sobie do tej swojej głowy, że ja Justin Bieber mam dziewczynę, którą kocham.
O 7 rano wstaję i idę do kuchni zrobić sobie mocną kawę. Myślałem całą noc, co teraz będzie. Czy Hailey zrozumie, że będzie musiała mnie z kimś dzielić?
Gdy wstawiam wodę w czajniku, słyszę jej kroki. Wzdycham ciężko, wiedząc co mnie czeka.
-Hej.- odwracam się i widzę uśmiechniętą Hailey.
Przez te wszystkie lata naszej przyjaźni nauczyłem się tego, że jeżeli ktoś wieczorem płacze a rano się uśmiecha to albo w nocy przeżył orgazm swojego życia lub udaje, że wszystko jest okej. Pierwsza opcja odpadła, przecież bym  słyszał jak się z kimś seksuje albo używa sztucznych kolegów.
- Zrobisz mi herbaty? - pyta siadając na stołku.
- Mhm, jak sie czujesz? - pytam i w jednej sekundzie wiem, że to było głupie pytanie.
- Super a Ty? - uśmiecha się ironicznie.
- Hailey, ja przepraszam, ze ci nie powiedziałem. Tyle nie fajnych rzeczy się ostatnio wydarzyło. - zająknąłem się wiedząc, że to Jej życie się zmieniło.
Czajnik się wyłączył, zalewam jej herbaty i zaparzam tak jak lubi. Nie słodzę jej, ale za to sobie dwie łyżeczki. Nastaję ta niezręczna cisza, której osobiście nienawidzę. Siadam naprzeciwko niej, widząc jak nagle jest wpatrzona w swój kubek. Upija łyk i patrzy mi prosto w oczy.
- Poznam ją? - pyta mnie nagle.
Przełykam głęboko ślinę. To wkurwiające, ale nie wiem co jej odpowiedzieć.
- Nie wiem..- odpowiadam zmieszany.
- Jak to nie wiesz? – oddycha szybciej, przez co czuję jej zdenerwowanie.
- A jak.. to głupie ale.. - patrzę jej w oczy i wytrzymuje jej twarde, pełne bólu spojrzenie - jak ona Ci się spodoba? Jak się w niej zakochasz?
Wydusiłem to z siebie. Bałem się, oczywiście że się tego bałem. Moja przyjaciółka to górna półka dla każdego faceta jak i kobiety. Ma świetną figurę, o której niektóre dziewczyny mogą sobie tylko pomarzyć. Posiada taki błysk w oku. Nie da się na nią nie zwrócić uwagi.
- Słucham? – unosi brwi będąc coraz bardziej wściekłą.
- Obiecaj mi, że moja dziewczyna będzie tylko moją dziewczyną.
Widzę jak zaciska zęby. Jest wściekła, ale oczekiwała szczerości.  Wiem, że może mieć każdego i każdą.
- Obiecujesz? - pytam wystawiając mały paluszek.
Wpatruje się we mnie. Mam wrażenie, że ta chwila się ciągnie i ciągnie.
- Obiecuje. - zahacza swoim, drobnym paluszkiem o mój.
Jestem trochę babski, ale te całe pinky promise jest  dla mnie jak TAK wypowiedziane na ołtarzu.

*Hailey’s POV*

Justin wyszedł już do pracy, zostawiając mnie samą w naszym mieszkaniu. Leżę na łóżku wpatrzona w sufit i zastanawiam się co zrobić ze swoim życiem. Poranna rozmowa z Justinem była koszmarna. Mój przyjaciel myśli, że poderwę mu dziewczynę. Przyznam, trochę mnie to zabolało. To tak samo jakby myślał, że nie mam serca. Moje serce zostało zranione, złamane i poharatane wszyscy wiemy przez kogo. Wzdycham, zerkając na zegarek, jest dopiero parę minut po ósmej, ale jest takie miejsce, które zawsze jest otwarte.

Ubrana w moje najwygodniejsze czarne rurki  wraz z topem przykrytym marynarką, siedzę w ostatniej ławce w kościele. Poranna Msza dobiega końca, a ja wpatruje się w obrazy przedstawiające Drogę Krzyżową Jezusa. Zastanawiam się ile ja jeszcze muszę wycierpieć, żeby wszystko było tak jak chce. Chce być szczęśliwa. Ale jak mam się cieszyć życiem, jeżeli jestem inna? Moi rodzice mnie wyrzucili wręcz się mnie wyparli, osoba, którą kochałam, zostawiła a najlepszy  przyjaciel, o ile jeszcze mogę go tak nazwać, oddala się ode mnie. Przyklękam i patrząc się na ołtarz szepcze cicho:
- Panie Boże, urodziłam się chora, widzę to. Jestem inna, może gorsza, może wyjątkowa. Pokochałam  to , wiesz? Pokochałam swoją inność. Było ciężko, bardzo ciężko. Wiem, że masz plan na moje życie. Tylko musisz wiedzieć, że moja cierpliwość się kończy. Błagam Cię, postaw na mojej drodze kogoś, kto mnie uratuje.

Wolnym krokiem wracam do domu. Wybrałam inną, ale dobrze znaną mi drogę. Staję i przyglądam się dobrze znanemu budynkowi. Gdybym mogła cofnąć czas, nigdy nie wróciłabym do tamtego, sobotniego wieczoru.

~
Z Gigi miałyśmy taki zwyczaj, że sobotni wieczór był tylko dla nas. Zostawiałyśmy wszystko i szłyśmy na plenerowy wieczór filmowy. Szłam do swojej dziewczyny ubrana tak jak mnie lubiła. Mała czarna ledwo co przykrywająca stringi oraz brak stanika sprawiał, że w oczach mojej miłości za każdym razem pojawiały się ogniki. Nienawidzę szpilek, więc tamtego wieczoru miałam trampki i dosyć lekki makijaż. Nie lubię się malować, ale wtedy coś mnie podkusiło by zrobić delikatne kreski, rzęsy wydłużyć tuszem a usta posmarować pomadką. Stanęłam przed Jej domem. Światło paliło się w sypialni, więc byłam pewna że się stroi dla mnie. Chciałam ją zobaczyć nagą. To była rzecz o której nieustannie śniłam i marzyłam. Drzwi do domu były otwarte. Bez wahania weszłam i podreptałam na górę. Nagle usłyszałam jęki i krzyki. Bałam się o nią. Przez głowę przechodziły mi różne myśli. Wyobrażałam sobie jak leży, przywiązana do łóżka a jakiś złodziej okrada jej sypialnię pełną wartościowego gówna. Wsparta swoją odwagą, otworzyłam drzwi do sypialni. To co zobaczyłam było najokropniejszą i najobrzydliwszą rzeczą na świecie. Moja partnerka leżała na łóżku rozkraczona z fiutem w swojej cipie. Do oczu naszły mi łzy. Blondyn spojrzał na mnie a potem na Gigi. Patrzyłam jej w oczy. Nie zobaczyłam tam współczucia, żalu czy skruchy. W jej oczach zobaczyłam satysfakcję. Jakby chciała, żebym to zobaczyła. Blondyn raczył wyjąć swoją pałę z miejsca, które należało tylko i wyłącznie do mnie. Założył bokserki i co mnie jeszcze bardziej rozdrażniło nie miał zamiaru wyjść. Hadid leżała naga na łóżku. Rozpraszało mnie to, a ona doskonale to wiedziała. O, jakże żałowałam, że nie założyłam wtedy szpilek. Najpierw wylądowałyby w jego dupie a później w jej oczach. W oczach, które patrzyły na mnie z pogardą. Stałam tam zapłakana przez kilka-kilkanaście minut. Czekałam, aż coś powie. Aż zacznie się tłumaczyć, że to nie tak, że to wszystko jest jedną, wielką pomyłką. Ale ona tylko leżała. Nic nie mogła, a może nie chciała zrobić. Poddałam się, zaryczana wybiegłam z jej domu.
I tak oto mój 30-sto mięsięczny związek zakończył się w ciągu kilkunastu minut. Później, ona nawet nie dała znaku życia. Ja przestałam do niej dzwonić, pisać, ale nie przestałam o niej myśleć. Od tamtej pory minęło 246 dni. Nigdy jej już nie widziałam. Nigdy już nie zobaczę podniecenia w jej oczach. Nigdy nie usłyszę  jej śmiechu. Nigdy już jej nie dotknę. 
~


Jak wspominam te wieczory filmowe w plenerze, myślę, że to było zabawne. Wszędzie były pary heteroseksualne, a wśród nich takie rodzyneczki jak my. Kiedyś myślałam, że faktycznie jesteśmy tymi  rodzynkami, dziś wiem, że byłyśmy czarnymi owcami.

DRUGI ROZDZIAŁ #WITB. 
Dziękuje za wszystkie komentarze pod rozdziałem pierwszym.
 Wszystkie uwagi biorę do serca. Namawiam was do zajrzenia we wszystkie zakładki.
 Mam nadzieję, że będę was pozytywnie zaskakiwać.
Dziękuje, że jesteście. Koniecznie skomentujcie.

PS. Jeżeli zmieniacie user, a jesteście wpisani w zakładce INFORMOWANI ze starym userem - powiadomcie mnie o tym.
(Jeżeli korzystasz z komputera to wszystkie komentarze zobaczysz i dodasz klikając na górze)

@BizzleHeros

23 komentarze:

  1. zostało mi wstać i zacząć Ci bić brawo, świetny rozdział! dobrze sobie radzisz, gabiszonku mój

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!!! Biedna Hailey ;( Najbardziej podobała mi się scena w kościele ;3 @coca_kali

    OdpowiedzUsuń
  3. boski rozdział *-* czekam na kolejny, dużo weny. ♡♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, podobała mi sie scena w kosciele. To jedno z nielicznych ff ktore czytalam wystepowal kościół, a bohaterka przywiązywala dużą wage do swojej wiary.
    Brawo misia, swietny rozdzial, oby tak dalej.
    Nie moge sie doczekac az akcja sie rozkreci.
    @samohoodzik

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział xx kocham to ff, dużo weny i.do następnego *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. WOAH
    SUPER 💞
    czekam naa następny! Pisz dalej i jak najszybciej xx
    Hungry Potato

    OdpowiedzUsuń
  7. boże ;o no kurde :o Gigi była hetero czy bi? myślę, że bi, bo 2.5 roku by chyba nie "eksperymentowała" ;o jej cieszę się, że poruszasz taką tematykę :P jeszcze zanim przeczytałam pierwszy rozdział myślałam, że to Justin się zakocha w jej dziewczynie jakiejś ; o ale o matko ;o ja rozumiem wszystko, ale jaki on głupi ;/ przecież nie powinien nawet myśleć, że ona będzie chciała mu odbić dziewczynę ;o czuję, że to skusiło trochę diabła i jej podświadomość będzie tym bardziej wpierać jej, żeby coś :P
    Przepraszam, za brak kropek i wielkich liter, ale niewygodnie mi się z tym pilnować w komentarzach :3 piszesz ogólnie dobrze i tematyka tak mnie kręci, że nie mogę się doczekać kolejnego <3 i to jest zupełnie szczere :* bo cenię sobie szczerość na blogach
    POZDRAWIAM :*

    http://fighteverysecond-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. super!! @biebziorek

    OdpowiedzUsuń
  9. super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam!!! super rozdział, czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow! świetny rozdział oby tak dalej.


    Zakochałam się w tym ff @x93niallx

    OdpowiedzUsuń
  12. Hmm. Zazwyczaj ni czytam takich opowiadań, ale zaciekawiłaś mnie i nie mogę doczekać się nexta.
    Życzę ci mnóstwa weny.

    OdpowiedzUsuń
  13. Super!!zapowiada sie co raz ciekawiej i nie moge sie doczekac nastepnego!

    OdpowiedzUsuń
  14. czytam aż dwa ff i więcej zamiaru nie miałam, ale twoje jest po prostu perf i życze ci weny bo czekam na kolejny lmao

    @yoncezzy

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawa jestem jak to wszystko się dalej potoczy, a więc czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  16. czekam aż zacznie się rozkręcać!
    @biebznah

    OdpowiedzUsuń
  17. cudowny rozdział! nie mogę doczekać się następnego djsfsdk

    OdpowiedzUsuń
  18. Strasznie ciekawe i wciagajace jest twoje opowiadanie, no a to dzieki temu w jakis posob piszesz, bardzo mi sie to podoba

    OdpowiedzUsuń
  19. To opowiadanie jest inne niz ta cala reszta... Czekam na kolejny rozdział, mam podejrzenia, że Justin tylko mowi ze ma dziewczyne, ale raczej nie 😂 to sa tylko moje podejrzenia ale wszystkiego dowiem sie w nastepnym rozdziale niesamowite naparawde ❤

    OdpowiedzUsuń
  20. swietny rozdzial kochanie!
    czemu mam wrazenie, ze dziewczyna justina to gigi?

    OdpowiedzUsuń
  21. Szukasz czegoś dla siebie? A może chcesz zdobyć więcej czytelników? Zapraszam do zgłaszania się na http://fanfictionswpigolce.blogspot.co.uk/! Przyjmuję każdego bloga, z ''otwartymi rękoma''! :)
    Czekam na Ciebie :)
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  22. świetny rozdział! czekam na kolejne! xx @clv8d

    OdpowiedzUsuń
  23. NO NIE GIGI TY PINDO @bieberrplanet

    OdpowiedzUsuń