piątek, 15 maja 2015

Rozdział trzeci.

*Justin's POV*
Trzy dni później.

Od kilku dni wychodzę z domu i pałętam się po mieście. Moja przyjaciółka myśli, że wychodzę na magazyn. Jestem człowiekiem odpowiedzialnym i taką też mam pracę.Nie byłbym w stanie wykonać jej dobrze, kiedy moje myśli są gdzie indziej. Ludzie się śmieją, że praca na magazynie żywności hańbi i poniża. Bardzo polubiłem to miejsce. Poznałem tam Ryana, któremu kiedyś podobała się Hails. Potem dowiedział się, że jest lesbijką i ma wstręt nawet do filmów erotycznych. Zawsze mnie to bawi, bo na początku Hailey go kusiła, tak dla rozrywki a ten idiota się na to nabierał. Dlaczego na każdym kroku nasuwa mi się właśnie ona? Bo jest częścią twojego życia. Głos w mojej głowie jak zwykle się wpierdala. Wróćmy do rzeczy.Tak szczerze, ta robota przynosi dużo korzyści. Po pierwsze, kiedy pudełko z różnego rodzaju owsiankami czy zdrowymi ciastkami się zgniecie lub popsuje jest dla nas. ''Nie możemy wydać klientowi, produktu, który uległ zniszczeniu'' jak mawia mój ojciec. To on jest moim szefem, a tak naprawdę jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu. Co do atmosfery w domu to jest gorzej niż myślałem. Nie rozmawiam z Hailey, która jak zdążyłem zauważyć, po prostu mnie unika. Gdyby nie to, że mamy wspólną łazienkę i kuchnie to zacząłbym się zastanawiać czy ona w ogóle żyje. Chodzi do tego kościoła i się ciągle modli. Jak tak dalej pójdzie to wstąpi do zakonu. Dla mnie to jest śmieszne. Gdyby Bóg istniał, nagradzałby Hailey za to jakim jest człowiekiem. Ona zawsze wszystkim pomagała, w ogień by wskoczyła.. kiedyś za mnie.. kiedyś za Gigi. Nie wiem jak jest teraz, ale wiem, że spotykają ją same nieszczęścia. To mi łamie serce, kiedy widzę jak cierpi, ale nie wiem co mam zrobić. Nie jestem dobrą swatką, z resztą prócz mojej przyjaciółki nie znam żadnej lesbijki lub biseksualnej laski. Myślę, że w kościele nie znajdzie szczęścia. Ona musi wyjść do ludzi, zacząć sie integrować. Modlitwa i Bóg jej nie pomogą. Nie będę obrażał tego u góry, bo mama nie darowałaby mi jakbym wziął ślub cywilny, więc kościelny ołtarzu, szykuj się nadchodzę.

Postanowiłem zrobić zakupy, ponieważ chce jutro zrobić obiad. Śmieję się pod nosem. Ja mam gotować? Kiedyś spaliłem wodę na herbatę no i najlepszy czajnik mojej mamy.Kocham tą kobietę, bo potrafi mi wszystko wybaczyć. Powinien dać radę, nie mam innego wyjścia. Będę gotował dla Hailey i kogoś wyjątkowego. Swoją obecną miłość, poznałem zupełnie przypadkowo. Weszliśmy z Ryanem do klubu, który odwiedzaliśmy co weekend. Przyznam, moja przyjaciółka potrafiła mnie dzielić z facetem, czy teraz da radę z kobietą?I znowu ona... Zamówiłem wtedy mocnego drinka i dla odwagi, wypiłem go. Ruszyłem na parkiet, żeby pokazać jak moje biodra pracują nie tylko w klubach, ale i w damskich sypialniach. Taniec zawsze był dla mnie odstresowaniem, więc w rytm szalonej muzyki skakałem i śpiewałem, właściwie to kaleczyłem, dobrze znane mi piosenki. Ryan przyłączył się do mnie i już po chwilii wokół nas - króla i królewicza parkietu, zrobiło się wielkie koło. Wszyscy zaczęli bić nam brawo i wiwatować, a dziewczyny szalały na nasz widok. Uwielbiam takie momenty, kiedy ktoś nie zna historii twojego życia, patrzy na to jak się bawisz i automatycznie ma do ciebie szacunek. Ryan, ukryty b-boy (czyt. biboj), staje na rękach przez co dziewczyny pokrzykują głośniej. To tak zwane '' 5 minut sławy Butlera''. Oddalam się i proszę barmana o kolejnego drinka, abym mógł przetrwać kolejne piosenki.Wracam do tłumu i klaszczę podziwiając to co robi mój przyjaciel. Jest w tej dziedzinie mistrzem, bo jak po takiej ilości wypitych drinków, można obrócić swoje ciało o 180 stopni, gibać się i nie zwrócić posiłków z ostatnich 24 godzin? Właśnie w tamtym momencie poczułem dotyk na ramieniu...


- Płaci pan czy będzie się pan tak zastanawiał godzinami? 

Ze wspomnień wyrywa mnie kasjerka, która wpatruje się we mnie. Patrzę na to co trzymam w ręku i automatycznie śmieję się pod nosem. Moje spojrzenie zatrzymało się na paczce prezerwatyw. Widzę rumieńce starszej kasjerki i wywracam oczami.Na znak, że przyszedłem tutaj na zakupy, wykładam swoje produkty na ladę, wraz z prezerwatywami, oczywiście.Po chwilii, zapakowane rzeczy chowam w reklamówki i wyciągam pieniądze żeby zapłacić. Zarumieniona kobieta oddaje mi resztę i paragon. 
- A co to jest?- pytam patrząc na jakiś kod pod ceną.
- To pański numer w konkursie - unoszę brwi na co kobieta mówi dalej- do wygrania są cenne nagrody, między innymi wyjazd dla dwóch osób do Paryża,miasta zakochanych.
Kobieta wycedziła formułkę, uśmiechnąłem się słabo, że raczyła mi powiedzieć o co chodzi i wychodzę ze sklepu. Patrzę na wózek pełen zakupów i dopiero wtedy zdaję sobie sprawę, że nie mam samochodu.

Gdy wróciłem do domu, nie miałem ochoty zajrzeć do Hailey. Wiem, że to skończyłoby się kłótnią. Już na samą myśl o tym, że mam patrzeć na jej naburmuszoną twarz odechciewa mi się wszystkiego. Mój dzień naprawdę był udany, proszę niech nikt mi go nie psuje. Teraz mam ogromną ochotę spać.
Budzę się w nocy, zerkam na zegarek - 2:30. Zajebiście, akurat wtedy kiedy chce iść do pracy śnią mi się jakieś niemożliwe rzeczy.Śniło mi się jak nakrywam Hailey ze swoją dziewczyną na seksie. Hails obiecała, więc czemu coś takiego miałoby się wydarzyć. Śmieje się, bo sny się nigdy nie spełniają. Śnią nam się osoby za, którymi tęsknimy. Fakt faktem, tęsknie za nią, ale wiem że wina leży po środku. Zamykam oczy i na nowo próbuje zasnąć. Jestem już w pełni gotowy na nowy krok w moim życiu.Jutro będzie wielki dzień i cholernie się stresuję. Jutro Hailey Baldwin pozna Phoebe Tonkin.


TRZECI ROZDZIAŁ.
Dziękuje za ponad 9100 wyświetleń. Chce aby było was więcej. Proszę was o wymyślenie hasztagu z moim ff. Kiedy wpisujecie #WITB na Twitterze, wyskakują anglojęzyczne tweety. Chciałabym abyście to wy rozsławiali moje ff.Mam ogromną nadzieję, że będzie was przybywać.
Koniecznie skomentujcie.
PS. Od 4 rozdziału wszystko się dopiero zacznie :)

( Jeżeli korzystasz z komputera to wszystkie komentarze dodasz i zobaczysz klikając na górze)



Do osób, które są zainteresowane nowymi fanfictions, polecam:

Trying not to love you
Diary of Life

@BizzleHeros

13 komentarzy:

  1. krótki, ale widać, że przejściowy, także czekam na akcję w czwóreczce :3

    OdpowiedzUsuń
  2. nie mogę się doczekać czwórki! @clv8d

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle super rozdział ♡
    69_with_batman

    OdpowiedzUsuń
  4. coraz lepiej i lepiej,ale trochę powoli się rozkręca:(

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział. Dobrze, że akcja nie jest za szybka ^^ lekko się czyta *-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze mówilam, ze ta nowa lasia Justina to bedzie Phoebe. Nie moge sie doczekac dalszego ciagu.
    Co do ogolnego opowiadania, piszesz tak ze bardzo szybko sie czyta i to jest swietne, bo nie lubie jak jakakolwiek akcja jest opisywana na 10 akapitow i potem tylko zanudza.
    Rozdzial przejsciowy i czekam na nastepny, cos czuje ze bedzie ciekawy!
    @samohoodzik

    OdpowiedzUsuń
  7. i na co ty narzekałaś, moja droga? rozdzialik dobry, podoba mi się i czekam aż się rozkręci! ily

    biebers-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne! /@biebziorek

    OdpowiedzUsuń
  9. nie wiem czemu narzekałaś ten rozdział jest cudowny przecież czekam aż się rozkręci bardziej! nie mogę się doczekać kolejnego /m

    OdpowiedzUsuń
  10. Są osoby, które mają naturalny dar do pisania i tworzą naprawdę niesamowite opowiadania. I są osoby, które powinny przestać pisać i zająć się czymś innym. Zaliczasz się do drugiej kategorii. Opowiadanie jest naprawdę okropne. Fabułę owszem, posiada, nawet ciekawą, ale napisaną w sposób, że po pierwszym zdaniu odechciewa się czytać dalej, a chyba nie o to chodzi? :) Rozdziały są tak krótkie, że nie powinno być błędów, a u ciebie jest ich p e ł n o. Używasz ciągle kolokwializmów ("ryczała", "seksuje sie" - to mnie niesamowicie rozśmieszyło. chcesz pisać dobre opowiadanie? NAUCZ SIĘ INNYCH SŁÓW). Nie wiem dlaczego komentujący nade mną tak cię wychwalają, ponieważ do wychwalania nie ma tutaj absolutnie nic. Większość tekstu do oporne dialogi, kiedy spokojnie między nie można by wpleść rozbudowane opisy - czas teraźniejszy, którego używasz, daje wręcz ogromne pole do popisu jeśli chodzi o tą kwestię. Jeśli decydujesz się już pisac opowiadanie, to błagam, nie zmieniaj ciągle narracji. To naprawdę źle się czyta. Zdecyduj się z czyjej perspektywy chcesz pisać, a jeśli się wahasz - polecam narrację trzecioosobową. Najlepszy wybór.

    Jeżeli chcesz dalej pisać, droga wolna, ale zanim opublikujesz, przeczytaj sama to, co napisałaś i popraw błędy. Naprawdę, taki krótki tekst, a czytałam go prawie godzinę, ponieważ co chwilę w oczy rzucały się okropne błędy i, oczywiście, kolokwializmy, których jest tu więcej niż niepotrzebnych (bądź też brakujących) przecinków.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. NO NIE HAILEY WSZYSTKO POPSUJE

    OdpowiedzUsuń